Nadszedł ten oto czas, kiedy Wotson przedstawi wam swoją recenzję figmy. Co w tym takiego wyjątkowego? A mianowicie to, że to moja pierwsza figurka takiego rodzaju, więc wszystkie spostrzeżenia będą mówione z oka mało profesjonalnej osoby. Tak jakbym była profesjonalistą w czym innym...
WIĘC ZACZYNAJMY~! C:
Przygoda zaczęła się wraz z rozpoczęciem ferii zimowych. Wyjechałam do siostry ciotecznej wraz ze Snow Miku. Weszłam sprawdzić wiadomości na wszelakich portalach, patrzę... I tu wiadomość od wspaniałej, cudownej, kochanej Ishy, że znalazła figmę Kyouko, niestety używaną. Zaczęłam wypisywać do niej, że pragnę jej i jakby mogła, żeby mi zamówiła. Dopiero potem pomyślałam o braku pieniędzy... Nieważne. Kilka dni temu, bo w piątek 21 lutego, odebrałam figurkę od Ishy. Z wielką uciechą wróciłam do domu z nową zdobyczą, po czym wraz z koleżanką z klasy, pozdrawiamy Olę C:, zaczęłam rozpakowywać Kyouko. Pierwszy raz trzymałam w łapkach taką cudowną figmę. A co się okazało później? Figurka, choć była sprzedawana jako używana, była prawdopodobnie tylko raz otworzona. Zestaw rączek, podstawka były zapakowane jak w nowej figurce, a stawami ciężko się poruszało, zaś twarzyczki trzeba było wciskać we włoski, jak w nowej figurce. Innymi słowy... Wygrałam w życie. C:
Taka piękna Kyouko. Q_Q |
Fajną sprawą jest to, że sami możemy ustawiać broń Kyouko. Mamy sześć segmencików oraz łączenia, które według upogobania dobieramy i zmieniamy. Jeszcze nie bawiłam się z tym, aż tak bardzo, ale... No właśnie, zawsze jest jakieś 'ale', a w tym przypadku są to właśnie te złote segmenciki. Wkładając w nie łączenia, zauważyłam, że są ta zwykłe plastikowe, cieniutkie rureczki, a kilka z nich zaczęło pękać. Wniosek z tego, że muszę bardzo uważać, żeby ich nie zabić.
Jak ziarno ryżu, nawet gorzej... |
Przejdźmy do Kyuubeya. Mimo tego, że wszyscy go nienawidzimy, muszę przyznać, że jest ładnie wykonany i mega słodki. Można poruszać i obracać jego głową oraz ogonkiem, zaś pozą domyślną jest chyba to, że Kyouko trzyma go w dłoni i się wścieka na niego. Trudno się jej dziwić.
Figma ma tez fajny bajer ze swoim strojem, mianowicie z tyłu, gdzie ma swoją bąbkowatą sukienkę (?), ma wstawione bolce, co ułatwia poruszanie nią. Część włosków oraz różowa część ubrania Sakury jest zrobiona z miekkiego plastiku, co tylko ułatwia mi sprawę z pozowaniem oraz zakładaniem rzeczy.
Nie zauważyłam w sumie ani jednej wady malowania, co mi się bardzo podoba. Mam nadzieję, że nie odkryja żadnej przez następne kilka dni... No ale, nic nie jest idealne, bo plecy Kyouko to masakra. Czemu? Bolec, który powinien wchodzić w jej plecy, nie chce tego robić. Dziura jest za mała, więc bolec w ogóle w nią nie wchodzi. Figurka opiera się po prostu o niego. Dostałam radę od Ishy, żeby podgrzać trochę figurkę i kombinować z nią wtedy. Tak też chyba zrobię, jeżeli nic na nią nie zadziała.
To w sumie jedyna wada jak na ten moment, więc bardzo cieszę się z tego powodu, że trafiła mi się nówka oraz prawie idealna figurka. C:
A takiej figurce trzeba zrobić sesję~!
Pew, pew, pew, giń. |
Nyan, nyan~! |
Tak własnie wygląda moja pierwsza figma. Jest mega śliczna i jestem mega szczęściarzem, że ją trafiłam. Teraz tylko upolować figmę Kyouko w normalnej wersji... Tak, taki jest mój plan. C:
TAKA JAKOŚĆ TO JAK WYGRAĆ Z RAKIEM, SYNKU. |
I chcę, żeby ta mała kolekcja Kyouko powiększyła się jeszcze bardziej~ Oto marzenie Wotsona.
Kyouko was żegna i zaprasza na kolejną recenzję. Tym razem będzie odmiana i obiecuję nie dać kolejnej recenzji figurki. :3 Dam coś ze swoich "klasyków".~
A NA KONIEC...
PANTSUUUU~!