poniedziałek, 12 maja 2014

Statuetka 1/7 Marik Ishtar od Kotobukiya

Witam, cześć i czołem~! Jak po majówce i maturkach? Mam nadzieję, że odpoczeliście, bo oto nowa dawka recenzji~! Co dzisiaj? Prawdziwe wcielenie boga gier karcianych...




Marik Ishtar~!
Marik przybył do mnie w marcu. Rzecz jasna nie obyło się bez wspólnej zabawy z celnikami wraz z Ishy. Ale dzięki temu odkryłyśmy, że jest Pani Figurka i Pan Figurek. Aczkolwiek Marika odkryłam zaraz po jego złej wersji, czyli Yami Mariku. Kiedy zobaczyłam, że robią "oryginalną" wersje Marika, stwierdziłam... MUST HAVE.

Nasz Marik posiada w sumie trzy dłonie, Milenijną Różdżke, dodatkową ręke z dyskiem na karty, dwa torsy, karte oraz dwie fryzurki.
W tym Mariku również nie zawiodłam się na pudełku.








W praktycznie każdym miejscu została ukazana podobizna Marika, więc mogę go oglądać z każdej strony. Tak jak i w poprzednim wydaniu środek pudła jest wypełniony złotym papierem, a na bokach mamy wyciętą Magiczną Różdżkę. Co więcej... Pudło jest o wiele mniejsze od poprzednika, co dla mnie jest niczym zbawienie, gdyż nie muszę się męczyć ze znalezieniem odpowiedniej siatki na niego.
Porównawczo~
                         
 Kotobukiya nie zawiodła mnie i tym razem! Figurka jest cudowna, zero problemów z wylaną farbą lub paskudnymi skazami na ciałku. Do tego dwa torsy Marika... Musieli się przy nich naprawdę natrudzić. Tatuaż na plecach Ishtara jest cudowny. Wygląda jakby był wyskrobany w pleckach. Do tego ubrany tors... Gdy spojrzymy pod koszulkę również widzimy, w równie dobrej jakości, tatuaż. Prawdopodobnie posługiwali się tym samym odlewem, aczkolwiek na plus dla nich. Najmniejszy szczegół został zachowany.
Mogę mieć tylko jakieś "ale" do włosów Marika. Ogólnie mają śmieszne zastosowanie, gdyż zrobili po jednej fryzurce do każdego torsu, tak aby doskonale pasowały. Trudno było znależć różnice... Ale chodzi o kosmyki, które opadają na ramiona lub po prostu zwisają. Cóż...
Nie mniej jednak mają małą wadę, która dopiero niedawno zauważyłam. Małe grudki są na kosmykach włosów. Prawdopodobnie podczas robienia figurki coś sie rozlało, albo dali za dużo materiału... NIE WIEM. Dobrze tyle, że nie widać ich tak bardzo, ponieważ są z tyłu, więc kiedy figurka stoi na półce nie widzę nic, a nic.
Powtarza się również problem z Dyskiem... Moje obawy stały się prawdziwe. I tym razem został zrobiony z tego samego materiału, podzielonego po raz kolejny na trzy różne części... I z tego samego powodu nie ma z nim zdjęć. Znowu go zepsułam. D: Jak? Wiedziałam, że muszę być bardzo ostrożna, więc i taka byłam. Kiedy wybrałam się na sesje w świat, chciałam założyć mu tą przeklętą łapkę. Miałam pewien problem z jej zamontowaniem, a kiedy już kończyłam pracę... Łapka upadła na trawe i... JEBS, NIE MA. Rozleciała się na dwie części. I to by było na tyle z zabawy z Dyskiem...
Co do podstawki... Co tu dużo pisać. Wygląda identycznie jak w poprzednim Mariku. Dosłownie. Nawet kamyczki znajdują się w tych samych miejscach, więc nic nowego.

Zatem wybrałam się z Marikiem na pochód po Kielcach, by pokazać mu nieco świata i światu pokazać naszego boga karcianek.



DAT ASS


































Marik czuł się samotnie bez swojego egipskiego klimatu... Więc postanowiłam przybliżyć mu nieco dom, by był weselszy~!

*Starała się jak mogła, by było jak najbardziej egipsko...*

















To tyle o moim Mariku. Stoi dumnie na półeczce, pokazując swój nagi tors. Chyba nie myśleliście, że siedzi w ubraniu. XD Ekhem... Mam nadzieję, że wam też się podoba~ Spotkamy się w następnej notce, bajo. C:

2 komentarze:

  1. Ale zjeb, popsulas dysk XDDD
    super ten tatuaż, taki seksi, mrrr. <3
    no i fajny Egipt masz, myślę ze wiem komu by sie spodobal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan figurek jak zwykle jest najseksowniejszy. xD Dalej jaram się jego pleckami i detalami. Szkoda, że dysk jest taki nietrwały. ;__; W ogóle czy tylko mi się wydaje, ale Marik wygląda najlepiej w pełnym słońcu i nagiej klacie? XD

    OdpowiedzUsuń