wtorek, 14 stycznia 2014

Nerdowo: Far Cry 3

Witam! Więc... Ostatnio mówiłam coś o recenzji gry... Postanowiłam spełnić tą obietnicę i tym sposobem...


Witamy w Far Cry'u 3!
Jak się zaczęło? Gdzieś w telewizji widziałam trailera gry. Nie powiem, postać z pistoletem, która kogoś zakopała i pyta się wprost do kamery: "Czy mówiłem ci już definicję szaleństwa?", bardzo mnie zaintrygowała. Później, będąc w sklepie, zauważyłam w półeczce mase Far Cry'a... I wzięłam go. I tak zaczęła się przygoda.~

Z czym to się w ogóle je? Jest to strzelanka z widokiem FFP wyprodukowana przez Ubisoft Studios. Akcja rozgrywa się na wyspie, na którą główny bohater wraz ze swoimi przyjaciółmi przyjeżdżają, by urządzić sobie wakacje. Z początku wszystko jest cudownie, cacy... Ale... Coś musi się dziać skoro to strzelanka, nie?

No i tym sposobem przyjeciele naszego głównego bohatera znajdują się w rękach wyspowej mafii. Już na początku ginie nasz braciszek, więc akcja jest, że tak powiem... Niezła. Jason (nasz bohater) zostaje odnaleziony przez grupkę tubylców, którzy już do końca gry będą nam pomagać.
Ale co z mapą Wotson? Co się dzieję, co mam robić?
Tak więc... Mapa wygląda tak:

Mamy na niej ukazane wszelkie punkty obserwacyjne, skrzyneczki ze skarbami, punkty do odbicia, zwierzynę występującą na danym terenie oraz co ważniejsze miejsca. A jak się poruszać? Na wszelkie sposoby. Pieszo, podwózką, samochodem, paralotnią, skuterem wodnym. Do wyboru do koloru.~
Punkty obserwacyjne... Są to wieeeeelgaśne wieże, na które trzeba się wdrapać i pociągnąć za dźwignię, by ją uruchamić. Tym samym sposobem odkrywamy pobliskie tereny na mapie.
A co do punktów do odbicia? Są to bazy, które ludzie Vaasa, czyli naszego głównego wroga, przejeli, a naszym zadaniem jest je odbić. W początkowych bazach jest kilku ludzi, około 4. A później? No cóż... Trafiłam i na jakoś 15. A teraz pytanie, jak to zrobić? Na środku jest wieża alarmująca, więc naszym priorytetem jest ją rozwalić, bądź wyłączyć, a później jazda. Zazwyczaj mają gdzieś w klatce tygrysy, niedźwiedzie, pantery... Po co? Chyba tylko po to, żeby je wypuścić, i żeby zabiły nam wszystkich przeciwników i odbiły punkt... Taaak... Jakoś tak to powinno wyglądać. Serio... Tygrysy mogą załatwić za nas wszystko.
A jak już przy zwierzynie jestem... To jest masa zwierząt. Zaczynając po dziki, świnie, psy, a kończąc na tygrysach, niedźwiedziach i rekinach. Warto wspomnieć, że są też zasadzki... Widać to w pierwszej misji, gdzie musimy zabić dziki i zdobyć kilka rodzajów kwiatów. Jeden z kwiatów znajduje się pod wodą, więc musimy do niego popłynąć. Już za pierwszym razem wpadłam w aligatora. Dostałam zawału serca i od tamtej pory boję się pływać w FC. No ale... Musimy zabijać zwierzaczki, chcąc nie chcąc, by zdobyć ich skóry, z których później robimy sobie dodatkowy magazynek na amunicję, większy portfel, etc.
Broń? Jest dość... Uboga. Mamy kilka karabinków, z trzy snajperki, wyrzutnię rakiet, podstawowe pistolety i łuki... Jak dla mnie to trochę za mało. Ale z drugiej strony, czego się spodziewać po wyspie zamieszkanej przez plemiona i dilerów? Chociaż zarobiłam na swoją snajperkę i cieszyłam jape. C: Więc... To tyle o broni... A skoro broń to i muszą być obrażenia. Jak się leczyć? Mamy kilka opcji, a mianowicie: robić sobie mikstury ze znalezionych rośllin, używać bandaży albo... Po prostu ciskać 'Q', kiedy tylko jesteśmy ranni, a Jason wyciągnie sobie kule z ręki lub nastawi palec. Animacje do tego są dość biedne...

Fabuła? Całkiem niezła... Zaczynamy od poznania całego życia na wyspie. Później dostajemy zadania, by dostać się do medyka, który jest po drugiej stronie wysypy. Podróż jest męcząca, mijamy mase posterunków, ludzi Vaasa, a tygrysy kochają nas zaczepiać. W następnych fazach gry, musimy odbić naszych przyjaciół, jak to przewiduje fabuła. Jedną z moich chyba ulubionych misji, jest odbicie naszego koleżki, który jest aż zbyt wyluzowany... Dostałąm super-hiper snajperkę i musiałam z ukrycia zabić gdzieś z 20 ludzi Vaasa, którzy chcieli oddać mojego kumpla na czarny rynek. Strzelam, staram się... A co mój ukochany przyjaciel? Lata sobie gdzieś po mapie, a co mu tam. Ale po kilku próbach go odbiłam.
Przeciwnicy... Z początku wydają się nam cholernie trudni do pokonania. W późniejszych fazach gry... Są głupi. Ale nie działa tu na szczęście taktyka ze Skyrima, gdzie gościu dostaje strzała w twarz i myśli, że to tylko wiaterek. Tutaj od razu nas wyczajają i próbują zabić. ale kiedy rozbudujemy sobie umiejętność skaradania... Możemy iść za nimi w kuckach przez kilometry, a oni i tak nas nie zauważą.
Co do skilli... Mamy trzy warianty. Rekin, czapla i pająk. Każda odpowiada za coś innego: zdrowie, skradanie się i zabójstwa. Za każdą rozwiniętą umiejętność na naszej ręce pojawia się tatuaż. Wygląda to meeega na ręce Jasona.
To teraz postacie~!

Vaas. Była to moja ukochana postać. Co z tego, że zabił brata Jasona, uwięził jego przyjaciół... Bym popapranym szaleńcem. A takich ludzi sobie cenimy i najbardziej zapadają nam w pamięć. Pierwsza scena, w której go widzimy... Jesteśmy związani, a on opowiada nam wszystko. Zaczarowałam się. Potem cały czas czekałam na niego. Jest ciekawą postacią... Baaaardzo ciekawą. Okazuje się, że za wszystkim nie stoi sam Vaas, że ktoś jest wyżej i to on go zgorszył, a mówi nam to sama siostra dilera, która wspólpracuje z nami. Od niej też dostajemy misję, by zdobyć coś ważnego dla niej, a żeby to zdobyć... Musimy niestety zabić Vaasa. Wiedziałam, że tak będzie, ale wciąż boli... Chociaż...
 Dla tego momentu mogłam...

Citra. Dość... Intrygująca postać. To siostra Vaasa, która jest czymś w rodzaju przewodnika całego plemiona wyspy. Poznajemy ją gdzieś w środku gry, gdy dostajemy misję, by udać się do świątyni. Jest specyficzna. Najpierw chce nas zabić, a później kocha się z Jasonem... Nie wiem co mam o tym myśleć. No i oczywiście ma chyba najlepsze dragi na całej wyspie. Kiedy tylko coś od niej dostajemy popadamy w taki odpał, że nie jeden diler byłby zazdrosny o taki towar.

Dennis. Naprawdę pocieszna postać. Już na początku oferuje nam swoją pomoc... I ratuje nam życie. Pochodzi z wioski, która znajduje się na środku wyspy. Cały czas mamy z nim kontakt i kieruje nas, gdzie pójść, co zrobić i po co. Jest bardzo pomocny w poszukiwaniu porwanych przyjaciół Jasona.


To tyle z tych ważniejszych postaci, bo mogłabym się nad tym rozwodzić całą notkę... o.o To co teraz? Grafika~! Nie mam chyba do niej żadnych zastrzeżeń. Podczas mojej gry nie wystąpił ani jeden bug, który mógłby denerwować mnie podczas gry, a grafikę jednak cenię sobie dość bardzo... Takie zboczenie jakieś. Jakość filmików, pokazanie dżungli, zwierzyna, następstwo dnia i nocy... Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mogłabym się tylko doczepić do animacji uzdrawiania, która robi się po jakimś czasie nudząca.
Muzyka w FC jest przepełniona dubstepem. Kiedy dostajemy misję, żeby spalić pola marihuaniny należące do dilera, można to dobrze zobaczyć. Ale nie brakuje również muzyki, która odzwierciedlałaby sytuację w jakiej się znajdujemy oraz to, że jesteśmy w środku dżungli. Można się zatem naprawdę wczuć w grę i w postać Jasona.

Ekhem... Więc jak mi się podobała gra? Oceniam ją na 4+. C: Fabuła spójna, wszystko w należytym porządku, chociaż końcówka nie miała zbytnio sensu. NO SPOILERS. Czy zagram w nią raz jeszcze? Cóż... Pewnie tak. Jest milutką strzelanką, a nie chamską nawalanką, w której jeśli nie masz najlepszej broni w grze to nic nie zrobisz. Także, jeśli lubi sie tego typu gry to odsyłam do zakupy lub ściągnięcia. :3

W następnej notce może napiszę coś o fasolkach od The Jelly Bean, gdyż ostatnimi czasy je dopadłam. Albo może recenzja... W każdym razie trzymajcie kciuki!

2 komentarze:

  1. O, nie znałam tego w sumie wcześniej, kojarzyłam tylko z nazwy.
    FAJNY W SUMIE TEN VAAS. >3
    ~
    ...
    (napisz o Jelly Beansach XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam sie spodobalo nawet. Vaas to biszun, cudowny. *^* Ten obrazek na koncu, men. XD

      (Oks. C: )

      Usuń